Wearables, potocznie nazywane technologiami ubieralnymi czy nawet „nosidłami”, stają się nie tylko popularnym gadżetem, ale coraz bardziej nieodzownym elementem naszych codziennych aktywności. Mogą przybierać różne formy, począwszy od najpopularniejszych smartwatchy i opasek, poprzez inteligentne zestawy słuchawkowe, inteligentne okulary, aż po inteligentną biżuterię i odzież. Wywołują emocje, zmieniają nasze nawyki i wciągają nas w cyfrowy wymiar świata - przestrzeń nieprzerwanych interakcji ludzi i technologii. Trend technologii ubieralnych komentuje dr Dominika Kaczorowska-Spychalska z Wydziału Zarządzania UŁ.
Według ekspertów, w najbliższych latach będziemy obserwować dynamiczny rozwój tego rynku. IDC szacuje, że w 2022 roku globalna sprzedaż wearables osiągnie poziom 190,4 mln sztuk, a wartość tego rynku przekroczy 52 mld dolarów w 2024 roku. Największa dynamika będzie zauważalna w Ameryce Północnej, rejonie Azji i Pacyfiku oraz w Europie, co wynika przede wszystkim z wysokiego poziomu społecznej akceptacji tej technologii wśród mieszkańców tych regionów. Jednocześnie IDC prognozuje, że w 2022 roku użytkowanych będzie ponad 219 mln takich urządzeń (w Polsce, według prognoz Cisco, wielkość ta osiągnie poziom 3,9 mln urządzeń). Największy wzrost będziemy obserwowali w segmencie inteligentnych zegarków (już dzisiaj segment ten stanowi 32,8% całego rynku) i opasek (obecnie 35,9%). Gartner prognozuje jednak, że „czarnym koniem” w okresie najbliższych trzech lat mogą okazać się inteligentne słuchawki, których dynamika sprzedaży jest w stanie znacząco wyprzedzić oba segmenty.
Wearables, zaliczane do trendu quantified self, pozwalają nam kontrolować przebyty dystans, licząc kroki i przeliczając je na pokonane odległości czy zaoszczędzone litry benzyny. Wspomagają nas w diecie, pokazując ilość spalonych kalorii, motywują do większej aktywności dzięki cyklicznym alertom i układają indywidualne plany treningowe. Dokonują pomiaru pracy serca, weryfikują poziom cukru, czuwają nad naszym oddechem i snem. Dostarczają nam informacji o otrzymanych smsach czy połączeniach telefonicznych, nowych wiadomościach na Facebooku, a także wyświetlają na bieżąco notatki zapisane w kalendarzu. To oczywiście tylko nieznaczna część możliwości, jakie kreują obecnie technologie ubieralne. I chociaż wiele z nich jest kojarzonych raczej z kolejnymi gadżetami, to znajdują one coraz szersze swoje zastosowanie w sektorze smart fashion (np. tkaniny i ubrania monitorujące podstawowe paramenty życia dla wcześniaków czy odzież wykorzystywana w pracy w warunkach niebezpiecznych dla zdrowia i życia), w wojskowości (np. urządzenia oceniające stan zdrowia i stopień zmęczenia żołnierzy czy analizujące poziom skażenia środowiska, w którym przebywają) i medycynie (np. inteligentne implanty wspomagające funkcjonowanie naszych organów czy telemedycyna i teleopieka ułatwiające kontrolę stanu zdrowia pacjenta).
Doskonałym przykładem jest w tym zakresie projekt „Łódź – Miasto (Tele)Opieki”, który obejmie 2000 łódzkich seniorów. Inteligentne opaski, w jakie będą oni wyposażeni, pozwolą na zdalny pomiar tętna i temperatury ciała, ujawniając wszelkie zakłócenia parametrów życiowych. W sytuacji zagrożenia natychmiastowa pomoc zostanie wezwana przez seniora (wykorzysta przycisk SOS) lub bez jego udziału (urządzenie samoczynnie prześle sygnał do Centrum Teleopieki). Pozwala to osobom starszym pozostawać w swoim dotychczasowym środowisku, być aktywnym, mając jednocześnie poczucie bezpieczeństwa. Realizowany projekt ma co prawda charakter pilotażowy, ale biorąc pod uwagę procesy starzenia się społeczeństw wielu krajów wysoko rozwiniętych, bez wątpienia tego typu rozwiązania będą coraz bardziej popularne.
W najbliższych latach możemy spodziewać się przede wszystkim całkowicie nowych funkcji dostępnych na rynku wearables i udoskonalenia ich parametrów technicznych (np. wyższy poziom ich specjalizacji, możliwości w czasie rzeczywistym dostosowywania się do kształtu ciała użytkownika, pozycji, w jakiej przebywa w danym momencie czy ruchów, jakie wykonuje) oraz sięgania po kolejne przedmioty naszego codziennego użytku i nadawania im cech technologii ubieralnej. Według prognoz Mastercard, już w przyszłym roku 62% tego typu urządzeń będzie posiadało funkcje zbliżeniowe, pozwalając wykorzystywać je w realizowanych operacjach płatniczych. Dość często wymienia się również opcje wirtualnego asystenta i sterowania głosowego, jako kolejne funkcjonalności wearables. Pojawiają się także rozwiązania bardziej futurystyczne, jak: możliwość przenoszenia na skórę, za ich pośrednictwem, wrażenia dotyku między dwiema pozostającymi ze sobą w kontakcie osobami, biżuteria, która automatycznie wysyła informację do znajomych i policji o niebezpieczeństwie, w jakim znalazł się użytkownik czy odzież, która monitorując nasz oddech, zmienia automatycznie swój kolor i dostosowuje się do naszego stanu emocjonalnego. Coraz częściej eksperci mówią również o implantach podskórnych - mikrochipach, które będą pamiętały za nas wszelkie niezbędne kody dostępu np. w obrębie danej firmy.
Popularność technologii ubieralnych wynika przede wszystkim z szerokiego spektrum oferowanych przez nie funkcjonalności, jak również z łatwości ich obsługi – niezauważone stają się w sposób naturalny elementem naszej ludzkiej obecności. Zaspokajają przy tym szereg potrzeb społecznych, jak: rozrywka, prestiż czy poczucie przynależności do pewnej, atrakcyjnej w opinii użytkownika, grupy. W efekcie wciąż pojawiają się nowe pomysły, jak skutecznie zastosować te technologie w przestrzeni biznesowej, konsumenckiej czy publicznej. Niestety mają one także swoją ciemną stronę. Gromadzą ogromne ilości poufnych danych o nas, naszych zachowaniach i przyzwyczajeniach, co budzi obawy dotyczące kwestii bezpieczeństwa przechowywania i zarządzania nimi. Niepokój wzbudzają także kwestie etyczne ich wykorzystania, chociażby w działaniach marketingowych firm i marek, nie tylko w segmencie wearables.
Możemy zatem coraz więcej, szybciej, łatwiej, lepiej… albo przynajmniej tylko tak nam się wydaje.
Komentarze (0)